„Kocham Cię jak Irlandię” zespołu Kobranocka zna chyba cała Polska. Mało kto jednak wie, o czym opowiada tekst utworu, a już naprawdę niewiele osób, skąd wzięło się seplenienie Andrzeja „Kobry” Kraińskiego w nagraniu. Ciekawi?
Trochę historii seplenienia
Piosenka znalazła się na wydanym w 1990 roku albumie „Kwiaty na żywopłocie”. Płyta miała ukazać się wcześniej, ale wydawca… przestraszył się kawałka „Współczucie dla diabła”. Nomen omen coveru grupy The Rolling Stones – Sympathy fot the Devil. Zmienił się wydawca, ale to nie oznaczało końca problemów, o czym za chwilę. Nagrania zostały zrealizowane w studiu „Teatru STU” w Krakowie.
Mniej więcej w tym czasie studio zostało doposażone w nowy sprzęt do nagrywania. Realizator dźwięku koniecznie chciał go wypróbować, a już w szczególności zajął się czyszczeniem „szeleszczenia” naszego rodzimego języka. Jaki tego skutek możemy posłuchać w piosence jak i na całej płycie. Znajdziemy tam „fabrycną”, „dziwis” oraz inne kwiatki. Niestety, wykryto to kiedy piosenki zostały utrwalone na nośnikach i puszczone w obieg. Nic dziwnego, że zespół – a już wokalista szczególnie – nienawidzą tej wersji.
Ostatnią ciekawostką dotyczącą całego albumu jest jego sprzedaż. Materiał ukazał się na płytach winylowych i kasetach. Do dzisiaj jednak nie wiadomo, w jakim nakładzie oba wydawnictwa się sprzedały.
Kocham Cię jak Irlandię ale we Włocławku
Piosenka opowiada prawdziwą historię nieszczęśliwej miłości autora tekstu, a jest nim współzałożyciel i pomysłodawca nazwy zespołu, Andrzej Marek „Ordynat” Michorzewski (z zawodu lekarz psychiatra). Mieszkaniec Włocławka.
Twórca tekstu zakochał się w pewnej dziewczynie, którą mijał codziennie w drodze do szkoły. On chodził do Liceum Ogólnokształcącego, a ona do popularnego „chemika”. To jedno z tych wielkich zauroczeń, które nie pozwalają spać. Miała czarne włosy, długie nogi i czarne oczy, od których Michorzewski nie mógł oderwać wzroku. Postanowił śledzić dziewczynę, lecz gubił ją zawsze gdzieś nad Wisłą na ulicy Fabrycznej, stąd w tekście mamy „Znikałaś gdzieś w domu nad Wisłą, Pamiętam to tak dokładnie, Twoich czarnych oczu bliskość…”, a potem „Gdzieś na ulicy Fabrycznej, Spotkać nam się wypadnie…„
Po jakimś czasie udało mu się zdobyć numer telefonu tej dziewczyny, przełamał się i postanowił umówić się na randkę. Zgodziła się na spotkanie w ustalonym dniu i miejscu ale… nie przyszła. Serce autora pękło, zrezygnował z kolejnych prób bliższego poznania, przestał ją śledzić, a całość rozpaczy wyraził później w słowach „Wlokę ten ból przez Włocławek, Kochając Cię jak Irlandię…„
O co chodzi z tą Irlandią
„Ordynat” spotkał kilka lat później tę dziewczynę (już kobietę) w towarzystwie innego mężczyzny i uczucie odżyło na nowo. Wtedy też właśnie powstał tekst tej piosenki. Co do muzyki, to sam Kobra w jednym z wywiadów wspomina o tym, że powstała ona dosłownie w 2 minuty. Po przebudzeniu się, po nocnej imprezie chwycił za gitarę i po prostu zaczął grać.
Skąd w takim razie Irlandia? W tekście ma symbolizować coś odległego, nieosiągalnego jak właśnie ta młodzieńcza miłość. Autor w tamtym czasie w żaden sposób nie był związany z zieloną wyspą. Kobiety tej również już nigdy nie spotkał, więc nie miał szansy powiedzieć jej, że ta piosenka opowiada o niej.
I jak teraz słucha Wam się tego numeru?
Piosenka faktycznie – niesamowicie znana. Natomiast nie miałam pojęcia, że kryje się za nią romantyczna historia z licealnych lat. Super, że wyciągasz takie ciekawostki. 🙂
Dzięki za miłe słowa 🙂 Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda się zaskoczyć 🙂
Świetna historia… nie miałem pojęcia, że była prawdziwa… a utwór ten swojego czasu często był grywany na gitarze przy ognisku :)… ach to były czasy.
Oj grało się i śpiewało 🙂 Potem już kocham Cię jak Finlandię, hehe 😀
Miałam przyjaciółkę , która mieszkała na Ulicy Fabrycznej (ale w innym mieście) m zawsze wiec ta piosenka kojarzyła mi się z nią ….. a czy Irlandię pokochałam – chyba nie , nie dała bym więc takiego porównania ….
Jest jeszcze piosenka z ulicą o tej nazwie. Mianowicie Myslovitz – Fabryczna. Polecam 🙂
Piosenka wchodzi w ucho. Ciekawa historia 🙂
Wtedy 22 tygodnie na liście Trójki, z czego 4 tygodnie na miejscu pierwszym – oj wpada w ucho 🙂
Niesamowita historia! Ciekawe czy ta Pani wie że to n niej piosenka 🙂
A ja uwielbiałam ten utwór – przez lata marzyłam, żeby wreszcie pojechać do Irlandii, i choć niemal cała Polska już tam była ja nadal tam nie dotarłam…
O tak! Też jestem bardzo ciekawy czy chociaż w minimalnym stopniu się domyśla. Z drugiej strony jeśliby tak było, to pewnie gdzieś, ktoś by o tym napisał. Do Irlandii nie dotarłem ale marzy mi się wpis o U2 więc może już wkrótce 🙂
Ja niestety odnoszę tekst tego utworu do moich wspomnień. Co prawda oczy nie były czarne, tylko błękitne i nie był to Włocławek i w przeciwieństwie do autora ja znałem tę dziewczynę, do której wzdychałem, ale byłem nią tak zauroczony, że żywiłem obawę przed szczęściem, które, jak sobie po latach wyjaśniliśmy było na wyciągnięcie ręki. Dlatego odnoszę do siebie ostatnią zwrotkę piosenki o wybaczeniu za nieporadne działanie. Nie wiem, czy to dobre, ale mimo że jesteśmy w osobnych związkach to ciągle coś między nami jest.
Ciekawa historia. Jeżeli jesteście oboje szczęśliwi teraz, to nie najgorszy koniec historii.